niedziela, 13 września 2015

"Wszędobylski samochodzik" - recenzja

Pozostając w tematyce prezentów na chrzest poruszonych tutaj, chciałam przedstawić upominek, jaki nasz syn otrzymał od nas, swoich rodziców:)

Moim pierwszym pomysłem był srebrny obrazek z pamiątkowym grawerem. Powstrzymałam się jednak z zakupem do chrzcin - i słusznie, bo okazało się, że na takie prezenty zdecydowali się chrzestni :) Jeden z obrazków przedstawia Maryję z małym Jezusem, na drugim umieszczono anioła stróża czuwającego nad dziećmi. Pomyślałam więc, że rozejrzę się za jakąś książką i znalazłam książkę, która jednocześnie jest zabawką.
źródło: zdjęcie własne

"Wszędobylski samochodzik" Fiona Watt (wydawnictwo Olesiejuk)

Warto zacząć od tego, że książka jest wykonana naprawdę solidnie z grubego, sztywnego kartonu. Na kolejnych jej kartach wyżłobiona jest trasa, po której jeździ dołączony do książki samochód. Auto może poruszać się po czterech trasach, każda zaczyna się wyraźnym napisem start. Wystarczy tylko włożyć auto na planszę i naciągnąć je do tyłu, by wyruszyć w podróż. Czerwony samochodzik wyrusza nad morze przemierzając miejskie ulice i wiejskie drogi. Bogata w barwne ilustracje książka jest świetnym pretekstem do rozmów (chociażby o bezpieczeństwie na drodze czy o życiu na wsi) i ćwiczenia spostrzegawczości. Będzie z pewnością atrakcyjną zabawką dla dzieci w różnym wieku, a duża czcionka i mała ilość tekstu mogą zachęcić do samodzielnego czytania.

I mimo że jeszcze sporo czasu upłynie, nim nasz synek świadomie zacznie się nią bawić, to już nie mogę się tego doczekać:)

Poniżej kilka ujęć książki:
źródło: zdjęcie własne

źródło: zdjęcie własne

źródło: zdjęcie własne

źródło: zdjęcie własne





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Za wszystkie spostrzeżenia i wsparcie - dziękuję :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...